Ĺťycie jest chwilÄ , a ĹmierÄ wiecznoĹciÄ ...
Przez spory okres swojego życia myliłem studiowanie materiałów rozwojowych z realnym rozwojem. Widziałem już wszystko co nagrał Robbins, ponad 30 godzin Grzesiaka, 15 godzin Bandlera, 50 godzin materiałów z uwodzenia, setki książek. Pomyślałbyś, że jestem niesamowicie kompetentny po tych setkach godzin nauki. A jednak to byłą nauka a nie rozwój. Pewnie sam to kiedyś myliłeś lub mylisz w mniejszej skali.Widzisz, żadna teoria nie ma prawa zadziałać. Z definicji teorii, to jest abstrakcja. Może Ci ona pozwolić zrozumieć albo naprowadzić Cię na pewne schematy działania, ale Cię ich nie uczy. A przecież teoria to wszystko, co w materiałach rozwojowych się znajduje. Jeśli Mystery karze Ci opowiedzieć historyjkę, to nie jest praktyka, tylko teoria na temat tego co masz zrobić. Dopiero opowiedzenie historyjki i dostanie feedbacku jest rozwojem i nabywaniem kompetencji w uwodzeniu.
Nie myśl teraz, że uważam te godziny ćwiczeń za stracone! Po prostu jedyna bezpośrednia kompetencja, jaką z nich wyciągnąłem to zdolność czytania, uczenia się i oczywiście świetnie wyostrzony angielski. Co do faktycznych dziedzin, których dotyczyła ta teoria, ona mnie tylko naprowadziła na sposoby, w jakie mogę się rozwijać szybciej. Jeśli pisze żebym się uśmiechał, to nie umiem się uśmiechać dopóki nie zacznę, tym samym nabywając kompetencję.
Gdybyś tak naprawdę się nad tym zastanowił, to przecież każdą kompetencję w swoim życiu zdobyłeś robiąc coś i dostając feedback, analizując feedback i robiąc to co raz lepiej. Być może czasami udało Ci się nabrać kompetencji z programów szkoleniowych - i to dlatego, że wykonałeś daną czynność w swojej głowie. Tam jednak feedback jest ograniczony i nauka będzie szła wolniej, niż gdybyś faktycznie to robił na zewnątrz.
Wniosek z tego prosty. Mniej czytaj, więcej rób. Mniej teorii, więcej praktyki. Mniej technik, więcej podświadomych kompetencji. Pół roku temu uczyłem się teorii uwodzenia. Teraz nie mam zielonego pojęcia jak ja robię z kobietami to co robię. Materiały nie nauczyły mnie uwodzić. One zachęciły mnie do działania i pomogły zanalizować feedback i szybciej się nauczyć tego, co działa. Pokazały mi, w którą stronę iść. Ale tylko bezpośrednia akcja mnie tam zabrała.
Mogę teraz wymienić co zrobiłem na ostatniej randce, jakie mam przekonania i czym się kieruję itp. Ale i tak nie oddam esencji mojej kompetencji, bo to jest coś wyrobionego podświadomie.
Uważaj też aby się nie zrazić do teorii. Ksiądz całe życie mówi publicznie, a nudzi jak sam skurczysyn. Bo dostaje feedback w postaci zasypiających ludzi, ale nic z nim nie robi. Odpowiednia teoria często naprowadza Cię na rozwój w dobrą stronę i w tym jest niezawodna. Po prostu sama w sobie mało daje. Połączona z akcją prowadzi do kompetencji.
Jak najbardziej zachęcam Cię do przeglądania materiałów rozwojowych. Niech jednak nic nie odwróci Twojej uwagi od czystego działania. Zawsze lepiej jest zrobić, niż przeczytać. Jeśli czytasz o uwodzeniu 8 godzin dziennie a ostatni raz gadałeś z kobietą miesiąc temu, to chuja umiesz. Jeśli czytasz o NLP, a nie zmieniasz siebie ani innych, to chuja umiesz. Działaj z tym co masz!
Rób, rób rób. Wkrótce zadziwisz siebie i innych i zapytasz siebie "jak ja to zrobiłem?". Bo prawdziwy rozwój, prawdziwa kompetencja płynie z działania. Kiedyś większość dnia czytałem i słuchałem. Teraz piszę i mówię. I robię. Widzę, słyszę i czuję, że jestem na dobrej drodze. Tego samego Ci życzę!
Rafał